Parę dni temu…
Idę na małe zakupy
Skończyły się jajka i farby
Idę
W jednym ręku torbą z zakupami,
Drugą niezmiennie trzymam Leona,
Który ma umalowaną koszulkę, buzię i niedomyte ręce
Który utyka i idzie w jednym bucie bo zrobił mu się odcisk na pięcie
Który jest Leonem i dzieckiem z autyzmem,
Więc…
Jest głośny,
Ale wesoły
Idę
I widzę te spojrzenia
Idę
I słyszę:
„Jak jej nie wstyd”
Wstyd?
Nie dziękuję.
Wstyd mi tylko, że muszę to słyszeć i widzieć
Bo nie robimy nic złego.
Robimy, tylko
INACZEJ