Tak, wiem, że to pytanie z tezą. Nie bez powodu. Dzieci autystyczne w edukacji wczesnoszkolnej, to trudności, wśród których dominują związane z sensoryzmami, czyli niska wytrzymałość organizmu na nadwrażliwość i podwrażliwość na bodźce. Organizm dziecka w młodszych klasach oraz w wieku przedszkolnym nie jest jeszcze tak odporny na ból, jak organizm osoby dorastającej. Z tego wynika cały szereg innych pochodnych: kłótnie, tarcia z rówieśnikami i dorosłymi….
Niektórzy mają już dość… ale potem przychodzi wiek dojrzewania…
Dla dorosłych – zwłaszcza nauczycieli wiek dojrzewania autysty w porównaniu z wcześniejszym okresem rozwojowym może przynieść poprawę niektórych obszarów funkcjonowania dziecka w szkole.
Jest to związane z:
większą odpornością i wytrzymałością dojrzewającego dziecka na bodźce
lepszym poznaniem samego siebie, dzięki czemu autystyczne dziecko może (ale wcale nie musi) umieć się posługiwać strategiami zwiększającymi szansę na „przetrwanie” trudnych sytuacji szkolnych
słabszą ekspresją emocji w wieku dojrzewania
mniejszą labilnością emocjonalną – dany stan emocjonalny utrzymuje się dłużej i nie jest tak wrażliwy na bodźce, jak u małego dziecka.
Powyższe zjawiska mogą niestety okazać się u autystycznego nastolatka pozorne, gdyż:
dojrzewające dziecko nauczyło się maskować swój ból, dyskomfort, frustrację i potrzeby.
dojrzewające dziecko pod wpływem frustracji, traum a czasem zespołu stresu pourazowego straciło motywację (częściowo lub całkowicie) do interakcji społecznych i komunikacji własnych potrzeb
W takim przypadku pozorny spokój i niewielka ilość problemów z dorastającym dzieckiem w spektrum może z czasem przerodzić się w:
wypalenie energetyczne (bardzo częste zjawisko)
depresję wraz z myślami s. (bardzo częste i groźne zjawisko)
zaburzenia obsesyjno kompulsyjne (częste zjawisko)
Przy braku prewencji dorosłych w przypadku pojawienia się wyżej wymienionych sytuacji dziecko dużym kosztem może czasem „przetrwać” do końca podstawówki lub szkoły średniej. Jednak znacznie częściej dochodzi do interwencji dorosłych, gdy z dziewczyną lub chłopakiem robi się już naprawdę źle. Wówczas działania „na szybko” zaniepokojonych nauczycieli i rodziców są wykonywane w pośpiechu, bez wiedzy i pomysłu, nierzadko obarczając siebie nawzajem o błędy, winę i odpowiedzialność za stan dziecka:
rodzice dziecka z trudnościami obwiniają się między sobą
nauczyciele vs rodzice dziecka z trudnościami obwiniają się wzajemnie
czasem nauczyciele obwiniają się między sobą.
Czasem (dopiero w takich momentach) w „interwencję” włącza się sąd rodzinny, kuratorium, kurator, psychologowie, psychiatrzy.
Wielu z Was – rodziców i nauczycieli zgłasza się również do mnie lub innych specjalistów z prośbą o pomoc w ramach konsultacji i faktycznie wdrażamy strategie interwencyjne.
Z okazji początku roku szkolnego, chciałem Wam powiedzieć, że o wiele skuteczniejsze jest zapobieganie, niż paniczne gaszenie pożaru.
PSYCHIKA MŁODEGO CZŁOWIEKA JEST JAK AKUMULATOR AUTA ELEKTRYCZNEGO: JEJ POŻAR CIĘŻKO UGASIĆ
wymaga to czasem wielu lat pracy – zakładając, że szkoła, rodzina i dziecko znajdą się pod fachową opieką adekwatnych „strażaków” w postaci właściwej opieki psychiatrycznej, psychologicznej i psychoterapeutycznej.